Miasto > Kawiarnia

Kawiarnia

(1/8) > >>

Karo:
Niewielkie stoliki, do tego przytulne krzesełka. Oto nasza kawiarnia, w której niekiedy zakochani przebywają i piją kawę.

Ezio:
Wszedł (z Alycią). Wybrał jakiś wolny stolik i usiadł przy nim. W kawiarni było jeszcze parę osób. To samo na ulicy obok - spora grupa przechodniów. Ezio liczył, że nie odważą się tu zaatakować. Ale na wszelki wypadek był ostrożny. Przecież każdy w pobliżu może należeć do organizacji. Nie znał wszystkich członków, było ich zbyt wielu.

Alycia:
Weszłam z Eziem i usiadłam. Zachowywałam się, jakby nic się nie wydarzyło. Na ustach miałam chłodny uśmiech, brodę uniesioną. Ciągle jednak byłam czujna. Gdy podeszła kelnerka, poprosiłam 2 kawy.

Ezio:
Zerknął przez okno. Przyglądał się ludziom przechodzącym ulicą. Byli tacy ... zwyczajni. Pochłonięci zwykłą, szarą codziennością. Ezio zastanawiał się, jak to jest być takim właśnie człowiekiem. Nie wilkokrwistym, nie zabójcą. Zwykłym człowiekiem, który ma kochającą rodzinę. Chodzi do szkoły, potem do pracy. I nikt na niego nie poluje, nikt mu nie zagraża.
Mimowolnie westchnął, wracając do rzeczywistości.

Alycia:
Spojrzałam również przez okno. Odwróciłam się dopiero, gdy usłyszałam kroki kelnerki. Podziękowałam skinieniem głowy i przysunęłam jedną kawę bliżej Ezia.
-Smacznego - powiedziałam i wzięłam swoją filiżankę do ręki. Podmuchałam i napiłam się trochę. Boska! No cóż, czasem trzeba odwrócić się od rzeczywistości.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej