Over The World

Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Forum SMF zostało uruchomione!


Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.

Wiadomości - Alice Chamberi

Strony: [1] 2
1
Bar / Odp: Bar
« dnia: Sierpień 16, 2019, 13:24:54 »
Zmarszczyłem tylko brwi. Dlaczego miałbym proponować jej pracę tutaj? Jeśli już, wybrałbym z naszej czwórki Alex, tyle że jak nic bar padłby w ciągu maksymalnie trzech dni, bo wilkołak zamiast wydawać alkohol, pewnie sama by go wypiła. Tak na 98%.
Nie odzywałem się więc, stałem tylko nieruchomo, obserwując jak Eliza robi zdjęcia wszystkiemu wokół, co było według mnie zbędne, bo nie dość, że i tak pewnie nazajutrz nie będzie niczego pamiętała, to jeszcze teraz, kiedy była pijana, jak nic jej zdjęcia przypominały raczej kolorowe smugi światła, zamiast tego, co powinny były uchwycić. Zrobiła też zdjęcie mnie, ale jako iż gapiłem się prosto w obiektyw bez mrugania, kiedy to się stało, najpewniej ta fotka wyjdzie jej całkowicie czarna, jakby zrobiła zdjęcie słońca. Moje oczy miały to do siebie, że nie dało im się zrobić normalnego zdjęcia - zawsze się świeciły jak u zwierzęcia. Może to kwestia bycia NIM?
- Ta, jasne... - mruknąłem, obdarzając wizytówkę zerknięciem spod oka. - Może ci jeszcze frytki do tego przyniosę?
Skoro to "zjawisko" to byłem ja, to Elizabeth mogła być pewna, że więcej mnie raczej nie ujrzy, no chyba że przypadkiem. I znów mi cyknie zdjęcie z zaskoczenia najpewniej.

2
Bar / Odp: Bar
« dnia: Sierpień 08, 2019, 14:46:12 »
- Nie wiem jakie, nie znam was. - wzruszyłem ramionami do Meksyk, po czym zerknąłem na Alex. - No, jedną znam, ale wolałbym nie.
W Elizabeth wbiłem jedynie wzrok, ale nie powiedziałem nic, a jedynie przewróciłem oczami. Chciałem przyznać jej rację, ale bałem się, że mi Alex za to wleje, więc siedziałem cicho.

3
Bar / Odp: Bar
« dnia: Sierpień 08, 2019, 14:27:15 »
Przewróciłem oczami na akcję dziejącą się na podłodze przede mną. Zaczynałem się powoli czuć jak duch, cokolwiek bym nie powiedział, moje słowa ginęły bez jakiegokolwiek echa. I jeszcze Elizabeth coś do mnie paplała z mojej prawej.
- Um, tak, jasne. - odstawiłem ją ostrożnie na ziemię i założyłem ręce na piersi. - Cudownie no, ty sobie zwiejesz, a te dwie pijane wariatki to ja będę musiał ogarniać, tak?

4
Bar / Odp: Bar
« dnia: Sierpień 08, 2019, 14:10:21 »
Otrząsnąwszy się ze wstępnego szoku, odebrałem Alex Elizę za ten sam uchwyt plecaka i przytrzymałem ją na tyle daleko od szarej, żeby mi tu zaraz żadna bójka nie wybuchła. Wtedy to już w ogóle by nas wywalili z tego baru z permanentnym zakazem powrotu.
- Ej, bez wyzywania się od zboczeńców mi tu. Prawdziwego zboczeńca zabrała policja. To był ten barman, którego znokautowałem twoją kaczką. Czy wy nic nie słyszeliście? Kazali wam zgłosić się po odbiór nagrody. - zerknąłem na przytrzymywaną przeze mnie w powietrzu Elizabeth, zastanawiając się mgliście przez moment, czy nie walnąć jej z grubej rury, że to ja byłem tym wilczo-ludzkim dziwactwem, które uchwyciła na taśmie, ale zaraz stwierdziłem, że jeszcze by przeze mnie w psychiatryku wylądowała. Tego wolałbym uniknąć - o ile oczywiście wcześniej stamtąd nie uciekła. - Teraz wsio jasne? Kpw?

5
Bar / Odp: Bar
« dnia: Sierpień 08, 2019, 13:40:10 »
Alex olała mnie po całości, co w sumie było jak dla mnie do przewidzenia, więc zmusiłem się, by nie wydzierać się na nią, a jedynie przewrócić oczami. Nie dość, że wilkołak zdawała się być gdzieś w swoim własnym świecie, ignorowała mnie i gadała do swojej wciąż śpiącej na stole towarzyszki od kieliszka, to jeszcze wystarczyła chwila nieuwagi z mojej strony i Alex już tarmosiła jakąś dziewczynę za ubranie - po chwili dostrzegłem, że był to nie kto inny, jak Elizabeth, która najwyraźniej usiłowała się wymknąć cichcem z baru. Westchnąłem ciężko i ruszyłem w kierunku obu dziewczyn, kiedy usłyszałem przytłumione pijackim bełkotem słowa Alex.
- Que? - stanąłem jak wryty w miejscu. - Łąka? Masz na myśli polanę? Zdjęcia? Ona? - znów się poplątałem.
To chyba jasno wskazywało na to, że Eliza upolowała swoim aparatem właśnie mnie zmieniającego formę.
Shit.

6
Bar / Odp: Bar
« dnia: Sierpień 08, 2019, 13:02:41 »
- Oddać? No jeszcze ci go na rękach będę nosił? - burknąłem do Alex, wyjmując telefon z kieszeni. Szybko wybrałem numer na policję i szybko streściłem całą akcję. - Kaczkę ci mogę podać co najwyżej. - mruknąłem jeszcze, kończąc połączenie, po czym rozejrzałem się po barze. Obraz nędzy i rozpaczy. - Policja już jedzie. Nie żeby coś, ale tak jakby rozpętaliśmy bójkę w barze z użyciem kaczki, jestem pewien, że to nielegalne. - To znaczy ja rozpętałem, ale ciii, Alex była na tyle pijana, że pewnie nie zwróciłaby uwagi na dobór słownictwa. Zerknąłem na śpiącą Meksyk i zmarszczyłem brwi. - To chyba ona krzyczała coś o nagrodzie, nie? Jak chcecie, to zostańcie, nic mi po tej nagrodzie, a nocy w areszcie wolałbym nie spędzić, więc ten cały zboczony smok jest wasz. - uroczyście podałem kaczkę Alex, klepnąłem Meksyk w ramię, aby pogratulować jej wygranej i już chciałem wyjść, kiedy dotarło do mnie, że Elizabeth wciąż nie ma, a obie pijane dziewczyny napadły na nią wcześniej, to ją oskarżając o bycie zboczeńcem w pierwszej kolejności. Co u licha?
- Ej, chwila, dlaczego tak właściwie przepłoszyłyście tą dziewczynę z aparatem? I o co chodzi z tą kaczką? - nachyliłem się do Alex. - I to chyba nie ty zmieniałaś formę przed obiektywem, co? - wymamrotałem do szarej, piorunując ją wzrokiem czarnych oczu.

7
Bar / Odp: Bar
« dnia: Sierpień 08, 2019, 12:22:44 »
- Jaszczurkę? Smok? Zboczony? Co...? Alex? - pogubiłem się i poplątałem w tym zamieszaniu. Elizabeth gdzieś uciekła, jakaś pijana dziewczyna zażądała zwrotu gada, ewidentnie próbując skupić wzrok na kaczce w moich włosach, Alex mnie bije jakąś kartką i jeszcze ten barman, który teraz gapił się na nasze małe zgromadzenie całkiem otwarcie, choć nie mniej dziwnie. Burcząc coś pod nosem wyrwałem w końcu kartkę z rąk Alex i wstałem z krzesła, aby przezornie odsunąć się z zasięgu rąk jej równie co ona pijanej towarzyszki. Okazało się, że trzymam w ręku plakat. Zmarszczyłem brwi. Gdzieś już widziałem tą krzywą paszczę... Przekręciłem głowę z boku na bok, jakby miało mi to pomóc w odświeżeniu pamięci, po czym machnąłem lekceważąco dłonią na barmana, który z kwaśną miną usiłował zabrać ze stołu pustą już butelkę oraz szklankę Elizabeth. Jeszcze mi tu przeszkadzał będzie.
Dopiero gdy barman znalazł się już ponownie za barem zajarzyłem, skąd znam ten ryj z listu gończego i połączyłem go właśnie z owym barmanem. Wówczas, niewiele myśląc, ściągnąłem ledwie żywą kaczkę z mojej głowy i nie zważając na ludzi dookoła, rzuciłem nią przez pół baru z dzikim "Haaaiaaagh!" na ustach. Pierzasty pocisk sięgnął celu i barman legł nieprzytomnie na podłodze za kontuarem, kaczka przeżyła, kwacząc w niebogłosy, a ja wydarłem się na ile mi tylko pary w płucach starczyło:
- DORWAŁEM ZBOCZEŃCA, PUTAIN!

8
Bar / Odp: Bar
« dnia: Sierpień 08, 2019, 11:43:05 »
O mało nie spadłem z krzesła, gdy znikąd wyleciała nagle kaczka i z gracją - oraz siłą - kuli armatniej wbiła się w otwarte usta mojej rozmówczyni. Na kilka chwil zapomniałem, jak się oddycha, jednocześnid czując, że jak nic zaraz wybuchnę śmiechem na ten widok, ale udało mi się jakoś zdusić szatański rechot w zarodku i zamiast tego rzuciłem się pomóc Elizabeth. I kaczce, oczywiście. Złapałem wierzgające stworzenie za nogi i pociągnąłem mocno, a gdy kaczka wyskoczyła z ust dziewczyny niczym korek z butelki, podtrzymałem Elizę, aby mi tu nie straciła przytomności z hiperwentylacji. Nawet nie zauważyłem, że na wpół zdechła kaczka usadowiła mi się na głowie.
- Żyjesz? Co u licha? Kaczka? W barze? Putain, tu się robi coraz dziwniej, słowo daję... - mamrotałem na wpół do siebie, na wpół do Elizy.

9
Bar / Odp: Bar
« dnia: Sierpień 08, 2019, 11:08:52 »
- Taa, mogę się z tym utożsamić... - mruknąłem pod nosem, słysząc tą wzmiankę o wilkach. - Skoro nie chcesz znać prawdy, może lepiej byłoby sobie odpuścić? Po co szargać sobie nerwy? - nie do końca wiedziałem, czy lepiej dla tego kogoś, komu Elizabeth cyknęła zdjęcie byłoby, gdyby go dorwała, zatem zacząłem się zastanawiać nad ewentualnym zniechęceniem jrj do całej akcji. Choć teraz to i mnie w sumie zainteresowało, kim mógł być tamten zmiennokształtny - nieważne, że w swoim życiu stykałem się z nimi nad wyraz często. Zainteresował mnie i tyle.

10
Bar / Odp: Bar
« dnia: Sierpień 07, 2019, 22:01:33 »
- Zgaduję, że poczekam tutaj. Stchórzysz, nie stchórzysz - mi wsio jedno. To nie ja chcę udowodnić, że mam rację. - wystawiłem jej przekornie język, odchylając się nonszalancko na krześle do tyłu, dopóki mi nóg starczyło. Gdzieś po drugiej stronie baru mignęło mi coś szarego, ale szybko zniknęło mi z pola widzenia, więc - równie szybko - wyrzuciłem to z pamięci.

11
Bar / Odp: Bar
« dnia: Sierpień 07, 2019, 21:53:49 »
- Mogę na ciebie co najwyżej poczekać, jak będziesz się turlać po krzakach - prychnąłem z lekkim uśmiechem. - Na pewno nie zamierzam pomóc ci się tam dostać, na tym moja uprzejmość się niestety kończy, co muszę powiedzieć z bólem serca, ale najważniejsze to przecież znać swoje wady - wyeliminować je to druga połowa sukcesu, ale komu by się chciało? - patrzyłem sceptycznie jak Elizabeth walczy z butelką - i przegrywa tą walkę. Szczerze mówiąc, nie do końca wiedziałem, co ludzie widzą w tym alkoholu, a już co widzą PO NIM, stanowiło dla mnie nierozwiązywalną zagadkę na miarę węzła Gordyjskiego. Ale cóż, nie mnie oceniać. To znaczy, milcząco oceniać i tak zamierzałem, w końcu, mimo wszystko, byłem sobą, ale przecież nie będę jej niańczył. - Pijesz tę wódkę jak wodę. Jesteś pewna, że to nie woda smakowa? To by było dziesięć razy gorzej...

12
Bar / Odp: Bar
« dnia: Sierpień 07, 2019, 21:35:58 »
Przewróciłem oczami, słysząc pijańską paplaninę, której większość była bez sensu. Szczególnie iż Elizabeth usiłowała wyjaśnić mi różnicę pomiędzy psem a wilkiem, kiedy jednym z nich byłem ja sam, a drugie było moim towarzyszem od baaardzo długiego czasu. Tak czy inaczej, nie zamierzałem jej teraz uświadamiać o istnieniu świata nadnaturalnego, więc - niechętnie, bo niechętnie - ale udałem, że przyznaję jej rację.
- Cóż mogę powiedzieć, jestem tylko tancerzem, nie znam się na zwierzętach. - skłamałem, zabierając jej szklankę i bawiąc się nią. Starałem się postawić ją na kancie tak, aby się nie przewróciła i po jakimś czasie, wypełnionym wlewaniem i wylewaniem różnych ilości alkoholu do niej, udało mi się to. - Mimo wszystko, jestem pewien, że można to racjonalnie wyjaśnić, a jeśli nie, zawsze mogę ci pomóc tego dziwnego osobnika wyszukać. Na pewno jest tam pełno śladów. Możemy ich poszukać i wtedy zobaczysz czy to co widziałaś rzeczywiście było jakimś... wilko-człowiekiem... czy jednak zwykłym zbiegiem okoliczności. - posłałem jej kojący uśmiech, opadając na oparcie drewnianego krzesła i zakładając nogę na nogę swoim zwyczajem. Gdzieś na krawędzi mojego widzenia zauważyłem wciąż gapiącego się na mnie dziwnie barmana.

13
Bar / Odp: Bar
« dnia: Sierpień 07, 2019, 21:12:16 »
Słuchałem jej z uwagą, a przynajmniej do pewnego stopnia. To jest, dopóki Elizabeth nie zaczęła nawijać o tym, jak to wilk zmienił się w człowieka. Ups. Wygląda na to, że pijana pani fotograf natknęła się na nikogo innego, jak tylko jakiegoś zmiennokształtnego. Z racji nie takiego kiepskiego zmysłu powonienia wiedziałem, że w tych okolicach znajduje się cała gama przeróżnych istot nadnaturalnych. W końcu sam byłem jednym z nich. A nawet jednym z NICH. Także cośtam się z tym czuło. Zaciągnąłem się szybko i dyskretnie, aby móc potwierdzić swoją tezę - i owszem, Elizabeth była człowiekiem. Przełknąłem zatem głośno ślinę i posłałem jej spojrzenie mówiące "Z psychiatryka się uciekło, co?".
- Nooo, trochę racji możesz mieć, ciężko jest w to uwierzyć. Ale wiesz, różnie można to wytłumaczyć. Na przykład - to mógł być człowiek wyprowadzający swojego psa, a jeśli byłaś odpowiednio daleko, mogłaś nie zauważyć, że pies uciekł, a jego właściciel stanął na jego miejscu. Albo człowiek kucał na ziemi i wydawało ci się, że to wilk. Albo... Albo... - brakło mi pomysłów, więc zacząłem bezmyślnie wystukiwać palcami rytm którejś ze swoich piosenek na blacie stołu.

14
Bar / Odp: Bar
« dnia: Sierpień 07, 2019, 20:32:55 »
Bezwiednie odchyliłem się do tyłu, gdy z siłą małej lokomotywy uderzył we mnie zapach alkoholu wypitego przez dziewczynę. Aż nieomal nie zarejestrowałem, co tak właściwie przed chwilą mi przekazała. W sumie nawet i bez zamroczenia wątpliwie przyjemnym zapachem alkoholu ledwie mogłem zrozumieć jej słowa. Musiałem zwiększyć obroty mózgu o jakieś pięćdziesiąt procent, aby wyłapać istotne informacje z tego bełkotu.
- Miło poznać. Wiesz, możesz spróbować. Jak już mówiłem, uparty jestem. Poza tym, znając samego siebie mogę śmiało stwierdzić, że nic "dziwnego" mnie już raczej nie zaskoczy. Dawaj. Vas-Y!

15
Bar / Odp: Bar
« dnia: Sierpień 07, 2019, 19:53:45 »
No proszę, toż to nieco bardziej nieśmiałe wcielenie Red, mojej ostatniej przyjaciółki i wroga w jednym. Dziewczyna nie odezwała się nawet słowem, co uznałem za moje osobiste zwycięstwo - bądź co bądź, ciężko wyplenić z siebie kwintesencję siebie - ale i jednocześnie zaczęła mnie momentalnie męczyć. Dokładnie tak samo zachowywała się znaczna większość dzieci, z jakimi miałem nieszczęście mieć do czynienia, więc i teraz poczułem się, jakby ta dziewczyna była dzieckiem. A ja z dziećmi, jeśli chodzi o dogadywanie się, to całkowicie, niezaprzeczalnie niet. Pal sześć, że dzieckiem ona nie była.
- Meh. Tak czy inaczej, nazywam się Alice. Wybacz bezpośredniość, ale przypadkiem rzuciło mi się w oczy twoje szturmowe wejście. Mógłbym zapytać, co też cię tak... wzburzyło? - wlepiłem w nią wzrok czarnych oczu, przeczesując dłonią włosy, aby nie wisiały mi na twarzy. - Oczywiście nie musisz się odzywać jeśli nie chcesz, ale musisz wiedzieć, że jestem niezwykle upartym stworzeniem i przypuszczalnie lepszym wyjściem byłoby dla ciebie odezwać się, choćby i tylko po to, abym się od ciebie odczepił. W zasadzie, tak czy inaczej wyjdzie na moje, cokolwiek byś nie zrobiła. - dodałem, a to mówiąc wyszczerzyłem wszystkie zęby w szerokim, wilczym uśmiechu i oparłem się podbródkiem o moje złączone, oparte łokciami o blat ręce.

Strony: [1] 2
Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum
countrylife krolestwowegier shakesifidget westcraft arminair