45
« dnia: Listopad 02, 2014, 17:26:16 »
Sen w końcu łaskawie się skończył. Niemrawo otworzyłem oczy, nie wiedząc, gdzie jestem. Zwłaszcza że teraz spałem sobie pod jakimś drzewem. Podniosłem się na rękach, po chwili łapią się za bolącą od nadmiaru snu głowę. Potrząsnąłem nią i rozejrzałem się wokół, ignorując trawę i liście we włosach. Ziewnąłem, po czym wstałem i się przeciągnąłem. Podszedłem do Haru.
-Hej... Czemu mnie nie obudziłeś? Czuję się jak jakiś bezdomny... - stwierdziłem, po czym się zaśmiałem.