Over The World
Mieszkania => Dom Slash'a => Wątek zaczęty przez: Slash w Lipiec 24, 2014, 23:34:45
-
Moja sypialnia,niezbyt wielka.W sumie,jest tu tylko duże,podwójne łóżko i szafa.Więcej nic by się nie zmieściło.Szafa jest obok drzwi.
(http://domoweinspiracjeiplany.blox.pl/resource/Fantastic_Frank_sypialnia_20130603152312.jpg)
-
Otworzyłem drzwi kopniakiem i wszedłem.Zgoniłem zdziwioną Utę z łózka i położyłem Karo.
-No.I masz tu zostać.
-
Warknęła. Nie chciała spać na łóżku, ona nie jest przyzwyczajona do tego. A jako wilk... jest cała brudna. I ona ma mu łóżko zabrudzić? Jako dziewczyna nie chciała tak leżeć, bo nie lubi. Jęknęła.
-
-Zostawiam cię tu.Dobranoc.-powiedziałem i wyszedłem.
-
Co to ma znaczyć? Ona ma się zgodzić na takie traktowanie? O nie.. gdyby tylko udało jej się otworzyć okno.. niestety, było tylko uchylone. W myślach zawołała kotołaka.
- Widać, nie odpuści - jęknęła cicho. Harry skinął łbem i zaczaił się pod oknem, wyłożył się tam i usnął.
Wadera rozejrzała się po pokoju. Jakoś stanęła na tylnych łapach i zgasiła światło. Żywiołem wody niechętnie umyła się i żywiołem wiatru wysuszyła kudły. Przeciągnęła się i wskoczyła na łóżko. Ułożyła się wygodnie i usnęła.
-
W końcu obudziła się. Przeciągnęła się i zmieniła w dziewczynę. Usiadła na łóżku i podparła się rękami. Ziewnęła.
-
Cicho zapukałem do drzwi,po czym lekko je uchyliłem. Nie zajrzałem do środka.
-Śpisz...?-szepnąłem.
-
- Nie, poduszke wacham - mruknela, siedzac nadal na lozku.
-
Zaśmiałem się i wszedłem.
-Jak się spało?
-
- Okropnie - mruknela, zmieniajac sie w wilczyce. - Czas chyba na mnie.
Jeknela. Przeciagnela sie i mlasnela.
-
-Nie musisz iść,jeśli nie chcesz.-zaproponowałem.
-Poza tym,moje drzwi są zawsze dla ciebie otwarte.-uśmiechnąłem się.
-
- Jeśli kogoś kochasz, daj mu wolność - powiedziała cicho. - Muszę zapolować na coś.
-
-Jasne.-uśmiechnąłem się.
-Chociaż lodówkę mam pełną...rób jak wolisz.
-
- Nie jadam rzeczy ludzkich. To źle działa na mój żołądek - mruknęła. - Do kiedyś.
Wyszła.
-
Popatrzyłem na łóżko,po czym zmieniłem pościel na czystą. Usiadłem na łóżku. Przyszła co mnie Uta,więc wziąłem mą na ręce i zacząłem się z nią bawić jak zwykle.
-
Gdy Uta się znudziła i sobie poszła,wstałem i wyszedłem.
-
Wszedłem i delikatnie odłożyłem Karo.Choć Uta spała na łóżku,zajmując niewiele miejsca,delikatnie przełożyłem ją na jej posłanko obok.
-
- Będziesz tu ze mną? - spytała cicho, ledwo dosłyszalnie.
-
-Jeśli tylko zechcesz...-odszeptałem,pochylając się nad nią.Pocałowałem ją w czoło.I o dziwo byłem mniej czerwony,niż normalnie w takich sytuacjach.
-
Uśmiechnęła się lekko. Przymrużyła lekko oczy.
-
-Pójdę szybciutko się umyć i zaraz wracam...-szepnąłem i wyszedłem.
-
Wszedłem.Popatrzyłem na Karo,po czym położyłem się obok niej,z drugiej strony łózka.
-
Nadal miała przymrużone oczy. Westchnęła cicho.
-
Pogłaskałem ją po policzku...delikatnie.Uśmiechnąłem się.
-
Otworzyła oczy. Spojrzała na chłopaka i lekko się uśmiechnęła.
-
Przysunąłem się,po czym bardzo czule ją pocałowałem.
-
Nie odpierała się od niego. Ian i tak był bardzo daleko, nie wiedział co ona robi. Ziewnęła cicho.
-
-Dobranoc...-powiedziałem i się lekko od niej odsunąłem.
-
- Branocka - w sumie śpiąca nie była. Ziewała, bo się nudziła. Lekko przymknęła oczy i przez okno patrzyła na księżyc.
-
Po jakimśtam czasie zasnąłem...
-
Spojrzała na niego. Z cichym syknięciem usiadła. Jako, że miała moc zmiennokształtu, mogła zmienić kształt każdej części, organu, kości, komórki, mniejsza. Sprawiła, że kość jej się zrosła. Westchnęła. Niech się chłopak cieszy.
-
Obudziłem się,ziewając. Kiedy zobaczyłem,że Karo dalej tu jest,uśmiechnąłem się.
-
Nie spała w ogóle. Westchnęła i przeciągnęła się. Zmieniła się w wilka i położyła się na brzuchu.
-
Pogłaskałem ją...
-
Ziewnela i mlasnela.
-
-Jak tam żebro? Nie miałaś kłopotu ze zmianą w wilka?-spytałem,lekko zmartwiony.
-
- Wszystko jest dobrze. Już mogę łazić, biegać, skakać i tak dalej - mruknęła, ziewając.
-
-N..na pewno?
-
- Na pewno.
-
-Powiedzmy,że ci wierzę...-odwróciłem się i podniosłem,po czym siadłem.
-
Ziewnęła.
- Poszłabym sobie na spacer - mruknęła.
-
- Wiesz, ja chyba muszę się zbierać - powiedziała. - Więc.. dzięki za wszystko.
Przeskoczyła chłopaka, wylądowała na podłodze i wyszła.
-
Wstałem i się ubrałem. Uta jeszcze się nie obudziła,więc zostawiłem ją w spokoju i wyszedłem.