~ GODNOŚĆ, PŁEĆ, WIEK ~
A więc zαρytujesz o imię tego jegomościa? Hmm... Brzmi ono - Winicjusz. Z jego ρowodu dość często nαzywają go "Wini". Nie, żeby miαł coś ρrzeciwko tej ksywce. Nαwet ρodobα mu się, ze względu na brzmienie.
Kobietą nie jest, więc teoretycznie o wiek możesz się ρytać. Tak, Wini liczy sobie ledwie trochę ρonαd dwαdzieściα lαtek. Zαskoczony? Nic dziwnego. Wyglądα nα trochę stαrszego...
~ WYGLĄD ~
Winicjusz jest wysoki, mierzy metr dziewięćdziesiąt trzy, i wysρortowαny. To widαć nα ρierwszy rzut okα. Ciemne włosy ... Zresztą! Przecież mαsz αwαtαr obok ρostα, ρo lewej -.-'
~ RASA ~
Jednα z tych, z którymi lepiej nie zαdzierαć. Wini jest czystej krwi łucznikiem.
~ SKĄD? ~
"Our Little Kingdom"
~ CHARAKTER ~
Wziąwszy pod uwagę fakt, że jest odludkiem, można by sądzić, iż jest wrogo nastawiony w stosunku do innych ludzi, czyż nie? Bzdura. Mimo tego, że ogólnie woli spędzać czas w samotności, to czasami nie pogardzi dobrym, aczkolwiek niezbyt licznym towarzystwem. Ci, którzy poznali go cokolwiek bliżej (cokolwiek, ponieważ nie jest zbyt wylewny i nie lubi opowiadać o sobie) mogliby stwierdzić, że jest towarzyski i przyjacielski. Cóż za ironia...
Uderza również jego szlachetność. Prawdziwy "idealny rycerz". Wierny swoim ideałom, gra fair... Ale przecież wychowywał się praktycznie sam, z daleka od ludzi, zwłaszcza tych dobrych. Więc, co? Cechy wrodzone? Coś tu jest na rzeczy...
Warto tutaj, przy okazji nadmienić, że nie zawsze był aniołem. Hah, nie ma ludzi świętych...
~ ULUBIONE ZAJĘCIA ~
No więc... Co lubi robić? Pytanie retoryczne. Skoro jest łucznikiem - strzelanie z łuku!
~ HISTORIA ~
Urodził się w dość odległym królestwie. Było to potężne i piękne królestwo. Jego rodzice byli, oczywiście, jakże by inaczej, władcami owego raju na ziemi. Byli szlachetnymi i sprawiedliwymi ludźmi. Bardzo się cieszyli, kiedy w końcu Bóg obdarował ich potomkiem. Był to właśnie mały Wini, choć wtedy znany był jako książę Edgar. Para królewska nie miała innych dzieci, toteż Edgar był ich oczkiem głowie. Tyle starczy na wstęp.
Dość tej sielanki. Wiadomo, skoro królestwo było tak cudowne, to ktoś nie miałby mieć na nie chrapki?... Tak było i tym razem. Do tronu prawa rościł sobie również młodszy brat króla. Któregoś pięknego słonecznego dnia przyjechał "z kurtuazyjną wizytą", w celu rzekomego odnowienia braterskiej więzi. Książę, mający wówczas niecałe dwa lata, bawił się z nianią w ogrodzie, kiedy do zamku wdarło się siłą blisko dwie setki uzbrojonych po zęby żołnierzy. Urządzili tam krwawą łaźnię. Opiekunka, słysząc okrzyki przerażenia i szczęk broni, dochodzące z siedziby władców wzięła Edgara na ręce i uciekła z nim. Oddała go na wychowanie pewnemu zaufanemu małżeństwu. Oni właśnie zajęli się dzieckiem i nadali mu nowe imię - Winicjusz. Szczęśliwie jego wójek, który obwołał się nowym królem, nie znalazł go. Chłopak dorastał spokojnie w dość licznej rodzinie młynarza, nie świadom swojego prawdziwego pochodzenia. Przybrany ojciec często zabierał go, od małego, do lasu, na polowania. Dzięki temu Winicjusz jednocześnie dostarczał "rodzeństwu" pożywienia i ćwiczył się w strzelaniu z łuku.
Czas mijał szybko. Kiedy Edgar osiągnął dorosłość zaciągnął się do wojska. Podczas swojej kolejnej już bitwy, trafił do niewoli. Tam okrutnymi torturami został zmuszony przejść na stronę przeciwnika i wydać swój oddział. Wrogowi nie dość było tego. Urządzili sobie dla rozrywki widowisko z tego, jak młody żołnierz kolejno przebijał mieczem swoich schwytanych kompanów. Niektórzy błagali go o litość, inni z dumnie uniesioną głową patrzyli na niego wzrokiem pełnym pogardy. Od dowódcy usłyszał słowa, które utkwiły mu w pamięci, jak ostry cierń: "Edgarze, na Złotego Orła, na twoim medalionie, nie opuszczaj swojego królestwa!" Nie miał pojęcia, o co chodziło oficerowi, dlaczego nazwał go "Edgarem" i skąd wiedział o jego medalionie?... Niestety nie mógł się już tego dowiedzieć... W końcu jakoś zbiegł i ukrył się w lesie. Każdej nocy miewał koszmary. Śnili mu się pomordowani towarzysze broni. Doprowadziło to do tego, że chciał się zabić. Lecz w ostatniej chwili, nim zdążył wbić sobie w pierś sztylet, ujrzał jakby senne widziadło, parę królewską w koronach i pięknych szatach, którzy zabronili mu tego... Taki happy end ^^
~ CIEKAWOSTKI ~
* Nie ma pojęcia, że jest księciem i prawowitym władcą krainy Nandrii.
* Od około dwóch lat mieszka w lasach.
* Posiada niewielki złoty medalion ze Złotym Orłem (herbem rodu Kwirytów). Nigdy się z nim nie rozstaje.
* Posiada piękny, długi cisowy łuk.
* Nie ma najmniejszego palca i połowy serdecznego u lewej ręki.
* Na prawym ramieniu ma kilkucentymetrowe znamię, przypominające trochę koronę.
~ GDZIE MIESZKA? ~
W lesie. Tak. Od około dwu lat.