Over The World

Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Forum SMF zostało uruchomione!


Autor Wątek: Bar  (Przeczytany 6476 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Alice Chamberi

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 24
  • Just bleeding like a polaroid...
    • Zobacz profil
Odp: Bar
« Odpowiedź #15 dnia: Sierpień 07, 2019, 18:53:52 »

Dziewczyna przez jakiś czas nie robiła nic ciekawego, więc z braku lepszych rzeczy do roboty zacząłem się obkręcać delikatnie na stołku. Obserwowałem to barmana, który wciąż rzucał mi dziwne spojrzenia, to znów tamtą dziewczynę, dopóki nie zaczęła ona machać. Barman westchnął ciężko i wyminął mnie, zabierając ze sobą butelkę czegoś, czego i tak bym nie rozpoznał, po czym postawił ją zamaszyście przed dziewczyną z aparatem. Uniosłem brwi, zastanawiając się, jakiego kalibru musiała być sprawa, nad jaką fotograf się męczyła, skoro potrzebowała aż całej butelki trunku. Chcąc nie chcąc, w końcu jednak moja ciekawość zwyciężyła i zeskoczyłem ze stołka na tyle zgrabnie, na ile włosy obmacujące moje oczy mi pozwoliły, poprawiłem swój "designerski look", jak to zwykła mówić Alice, po czym ruszyłem w kierunku dziewczyny. A raczej bym ruszył, gdyby zaraz po złapaniu przeze mnie równowagi jakiś koleś, niższy ode mnie o głowę, za to szerszy przynajmniej trzy razy, nie wpadł nagle na mnie ramieniem. O mało nie przywitałem się z ziemią, ale gość jak szybko mnie potrącił, tak szybko zniknął z mojego pola widzenia, oczywiście bez słowa, więc wzruszyłem tylko ramionami, upewniłem się, że za chwilę znów nie wyląduję na podłodze, po czym kontynuowałem marsz w kierunku dziewczyny z aparatem. Tym razem podróż przebiegła pomyślnie. Nie czekając na jakąkolwiek reakcję dziewczyny, szybko wsunąłem się na krzesło naprzeciwko.
- Witam. Ciężki dzień? - kiwnąłem głową w stronę aparatu, jaki fotograf ściskała w rękach.
Zapisane

Elizabeth

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 24
  • Nie, nie jestem zboczeńcem >.<
    • Zobacz profil
Odp: Bar
« Odpowiedź #16 dnia: Sierpień 07, 2019, 19:18:20 »

Słysząc głos przed sobą lekko podskoczyła w miejscu. Kto by się spodziewał, że Beth zostanie zaatakowana w takim miejscu? Nie podnosząc wzroku znad aparatu (no dobra, delikatnie podniosła, ale tak, by jej rozmówca tego nie zauważył) spojrzała na tego kogoś kto się do niej dosiadł. Na cały bar ludzi musiał dosiąść się akurat do NIEJ. Czemu akurat do niej? Może jak Eliza nie będzie się do niego odzywać, on sobie pójdzie? To jest myśl!
Zapisane

Alice Chamberi

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 24
  • Just bleeding like a polaroid...
    • Zobacz profil
Odp: Bar
« Odpowiedź #17 dnia: Sierpień 07, 2019, 19:53:45 »

No proszę, toż to nieco bardziej nieśmiałe wcielenie Red, mojej ostatniej przyjaciółki i wroga w jednym. Dziewczyna nie odezwała się nawet słowem, co uznałem za moje osobiste zwycięstwo - bądź co bądź, ciężko wyplenić z siebie kwintesencję siebie - ale i jednocześnie zaczęła mnie momentalnie męczyć. Dokładnie tak samo zachowywała się znaczna większość dzieci, z jakimi miałem nieszczęście mieć do czynienia, więc i teraz poczułem się, jakby ta dziewczyna była dzieckiem. A ja z dziećmi, jeśli chodzi o dogadywanie się, to całkowicie, niezaprzeczalnie niet. Pal sześć, że dzieckiem ona nie była.
- Meh. Tak czy inaczej, nazywam się Alice. Wybacz bezpośredniość, ale przypadkiem rzuciło mi się w oczy twoje szturmowe wejście. Mógłbym zapytać, co też cię tak... wzburzyło? - wlepiłem w nią wzrok czarnych oczu, przeczesując dłonią włosy, aby nie wisiały mi na twarzy. - Oczywiście nie musisz się odzywać jeśli nie chcesz, ale musisz wiedzieć, że jestem niezwykle upartym stworzeniem i przypuszczalnie lepszym wyjściem byłoby dla ciebie odezwać się, choćby i tylko po to, abym się od ciebie odczepił. W zasadzie, tak czy inaczej wyjdzie na moje, cokolwiek byś nie zrobiła. - dodałem, a to mówiąc wyszczerzyłem wszystkie zęby w szerokim, wilczym uśmiechu i oparłem się podbródkiem o moje złączone, oparte łokciami o blat ręce.
Zapisane

Elizabeth

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 24
  • Nie, nie jestem zboczeńcem >.<
    • Zobacz profil
Odp: Bar
« Odpowiedź #18 dnia: Sierpień 07, 2019, 20:08:55 »

Elizabeth podniosła jedno oko znad aparatu. "Co za upierdliwy facet" - pomyślała, po czym odwróciła się w stronę swojego plecaka. Wypity alkohol zaczął działać, więc kiedy dziewczyna schyliła się, by móc otworzyć plecak, potrąciła łokciem szklankę, która (na szczęście!) była pusta. Szklanka spadła na ziemię, na szczęście nie zbijając się. Beth wydała z siebie bardzo ciche westchnięcie i podniosła to co jej spadło. Dolała sobie trunku, wypiła go na raz i patrząc się w miejsce, gdzie jeszcze przed sekundą znajdował się alkohol rzekła:
- Eliiiiiiiiiizabeth jezdem - wydukała z siebie, starając się, by jej ton głosu zabrzmiał w miarę normalnie. - I tak ci nie powiem boooooo to było dziiiiiiiiiiiifffffffffffffffneeeeeeee i na pewno nie zrozumiałbyyyyyyyyyyyyyźź o co mi chodzi.
Zapisane

Alice Chamberi

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 24
  • Just bleeding like a polaroid...
    • Zobacz profil
Odp: Bar
« Odpowiedź #19 dnia: Sierpień 07, 2019, 20:32:55 »

Bezwiednie odchyliłem się do tyłu, gdy z siłą małej lokomotywy uderzył we mnie zapach alkoholu wypitego przez dziewczynę. Aż nieomal nie zarejestrowałem, co tak właściwie przed chwilą mi przekazała. W sumie nawet i bez zamroczenia wątpliwie przyjemnym zapachem alkoholu ledwie mogłem zrozumieć jej słowa. Musiałem zwiększyć obroty mózgu o jakieś pięćdziesiąt procent, aby wyłapać istotne informacje z tego bełkotu.
- Miło poznać. Wiesz, możesz spróbować. Jak już mówiłem, uparty jestem. Poza tym, znając samego siebie mogę śmiało stwierdzić, że nic "dziwnego" mnie już raczej nie zaskoczy. Dawaj. Vas-Y!
Zapisane

Elizabeth

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 24
  • Nie, nie jestem zboczeńcem >.<
    • Zobacz profil
Odp: Bar
« Odpowiedź #20 dnia: Sierpień 07, 2019, 20:41:09 »

- No booooo - wzięła głęboki wdech, polała sobie jeszcze trochę trunku i wypiła go. - Byłam sobie w lesie, co nie? A nie, czekaj! To była łąka. Jestem DE-FI-NI-TYW-NIE pewna, że to była łąka! No więc, robiłam sobie zdjęcia ptakom. Bo ja fotografem jestem, co nie? No i robiłam sobie zdjęcia tym ptakom aż nagle zobaczyłam wilka. Znaczy chyba to był wilk, co nie? Ale no wilk, no patrz - pokazała mu zdjęcie w aparacie - wilk. 4 łapy, ciało, ogon, głowa, pysk, no wilk w 100%! I tak sobie robię te zdjęcia i nagle...
Nalała sobie jeszcze trochę trunku. Wypiła go, krzywiąc się. Machnęła na barmana, każąc mu przynieść coś innego.
- No i nagle wyobraź sobie, że na miejscu tego o to wilka pojawił się CZŁOWIEK - pokazała kolejne zdjęcie w aparacie. - Jakim, kurde, cudem, pojawił się tutaj CZŁOWIEK?
Zapisane

Alice Chamberi

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 24
  • Just bleeding like a polaroid...
    • Zobacz profil
Odp: Bar
« Odpowiedź #21 dnia: Sierpień 07, 2019, 21:12:16 »

Słuchałem jej z uwagą, a przynajmniej do pewnego stopnia. To jest, dopóki Elizabeth nie zaczęła nawijać o tym, jak to wilk zmienił się w człowieka. Ups. Wygląda na to, że pijana pani fotograf natknęła się na nikogo innego, jak tylko jakiegoś zmiennokształtnego. Z racji nie takiego kiepskiego zmysłu powonienia wiedziałem, że w tych okolicach znajduje się cała gama przeróżnych istot nadnaturalnych. W końcu sam byłem jednym z nich. A nawet jednym z NICH. Także cośtam się z tym czuło. Zaciągnąłem się szybko i dyskretnie, aby móc potwierdzić swoją tezę - i owszem, Elizabeth była człowiekiem. Przełknąłem zatem głośno ślinę i posłałem jej spojrzenie mówiące "Z psychiatryka się uciekło, co?".
- Nooo, trochę racji możesz mieć, ciężko jest w to uwierzyć. Ale wiesz, różnie można to wytłumaczyć. Na przykład - to mógł być człowiek wyprowadzający swojego psa, a jeśli byłaś odpowiednio daleko, mogłaś nie zauważyć, że pies uciekł, a jego właściciel stanął na jego miejscu. Albo człowiek kucał na ziemi i wydawało ci się, że to wilk. Albo... Albo... - brakło mi pomysłów, więc zacząłem bezmyślnie wystukiwać palcami rytm którejś ze swoich piosenek na blacie stołu.
Zapisane

Elizabeth

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 24
  • Nie, nie jestem zboczeńcem >.<
    • Zobacz profil
Odp: Bar
« Odpowiedź #22 dnia: Sierpień 07, 2019, 21:15:50 »

- Coś kręcisz - odłożyła aparat na bok. - Ja wiem, że ja jestem pijana, co nie? Aleee widzę, że coś kręcisz, mało przekonujący jesteś. Po pierwsze, jestem DEFINITYWNIE, co nie, przekonana, że to był WILK. Wilk jest większy niż pies, nawet jeżeli to jest mały wilk. Poza tym, co nie, jestem ABSOLUTNIE, powtarzam, A-B-S-O-L-U-T-N-I-E przekonana, że ten człowiek nie wyprowadzał żadnego psa ani wilka na smyczy, bo, co nie, mój obiektyw widzi wszystko - mówiąc to wyciągnęła jeden z albumów, który zawsze nosi przy sobie, przewertowała kilka stron i wskazała - to jest wilk, a to pies. Widzisz różnicę, co nie?
Zapisane

Alice Chamberi

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 24
  • Just bleeding like a polaroid...
    • Zobacz profil
Odp: Bar
« Odpowiedź #23 dnia: Sierpień 07, 2019, 21:35:58 »

Przewróciłem oczami, słysząc pijańską paplaninę, której większość była bez sensu. Szczególnie iż Elizabeth usiłowała wyjaśnić mi różnicę pomiędzy psem a wilkiem, kiedy jednym z nich byłem ja sam, a drugie było moim towarzyszem od baaardzo długiego czasu. Tak czy inaczej, nie zamierzałem jej teraz uświadamiać o istnieniu świata nadnaturalnego, więc - niechętnie, bo niechętnie - ale udałem, że przyznaję jej rację.
- Cóż mogę powiedzieć, jestem tylko tancerzem, nie znam się na zwierzętach. - skłamałem, zabierając jej szklankę i bawiąc się nią. Starałem się postawić ją na kancie tak, aby się nie przewróciła i po jakimś czasie, wypełnionym wlewaniem i wylewaniem różnych ilości alkoholu do niej, udało mi się to. - Mimo wszystko, jestem pewien, że można to racjonalnie wyjaśnić, a jeśli nie, zawsze mogę ci pomóc tego dziwnego osobnika wyszukać. Na pewno jest tam pełno śladów. Możemy ich poszukać i wtedy zobaczysz czy to co widziałaś rzeczywiście było jakimś... wilko-człowiekiem... czy jednak zwykłym zbiegiem okoliczności. - posłałem jej kojący uśmiech, opadając na oparcie drewnianego krzesła i zakładając nogę na nogę swoim zwyczajem. Gdzieś na krawędzi mojego widzenia zauważyłem wciąż gapiącego się na mnie dziwnie barmana.
Zapisane

Elizabeth

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 24
  • Nie, nie jestem zboczeńcem >.<
    • Zobacz profil
Odp: Bar
« Odpowiedź #24 dnia: Sierpień 07, 2019, 21:47:37 »

- D-dobra! Tylko miej świadomość tego, co nie, że teraz, co nie, nie będę w stanie iść normaaalnie. Więc zaffsze można, co nie, zaczekać, aż, co nie, wytrzeźwieję - westchnęła. Skoro on zabrał jej szklankę, nic nie przeszkodzi temu, żeby napiła się z butelki. Złapała butelkę za szyjkę i mimo tego, że ręka jej się telepała, przechyliła ją w swoją stronę, przy okazji część jej zawartości wylewając na siebie.
- UPS? - westchnęła ponownie, sprawdzając, czy nic nie zalało jej aparatu, który, na szczęście, był cały.
Zapisane

Alice Chamberi

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 24
  • Just bleeding like a polaroid...
    • Zobacz profil
Odp: Bar
« Odpowiedź #25 dnia: Sierpień 07, 2019, 21:53:49 »

- Mogę na ciebie co najwyżej poczekać, jak będziesz się turlać po krzakach - prychnąłem z lekkim uśmiechem. - Na pewno nie zamierzam pomóc ci się tam dostać, na tym moja uprzejmość się niestety kończy, co muszę powiedzieć z bólem serca, ale najważniejsze to przecież znać swoje wady - wyeliminować je to druga połowa sukcesu, ale komu by się chciało? - patrzyłem sceptycznie jak Elizabeth walczy z butelką - i przegrywa tą walkę. Szczerze mówiąc, nie do końca wiedziałem, co ludzie widzą w tym alkoholu, a już co widzą PO NIM, stanowiło dla mnie nierozwiązywalną zagadkę na miarę węzła Gordyjskiego. Ale cóż, nie mnie oceniać. To znaczy, milcząco oceniać i tak zamierzałem, w końcu, mimo wszystko, byłem sobą, ale przecież nie będę jej niańczył. - Pijesz tę wódkę jak wodę. Jesteś pewna, że to nie woda smakowa? To by było dziesięć razy gorzej...
Zapisane

Elizabeth

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 24
  • Nie, nie jestem zboczeńcem >.<
    • Zobacz profil
Odp: Bar
« Odpowiedź #26 dnia: Sierpień 07, 2019, 21:55:38 »

- Jestem przekonana. Ale nie martw się, chwila i mi przejdzie, gwarantuję! Ale chyba będę musiała skoczyć do domu i się przebrać - mruknęła, po czym dodała w myślach "i już nigdy stamtąd nie wychodzić".
Zapisane

Alex

  • Użytkownik
  • Nowy użytkownik
  • ***************
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 35
    • Zobacz profil
Odp: Bar
« Odpowiedź #27 dnia: Sierpień 07, 2019, 21:56:19 »

Do baru, po raz kolejny, weszły Alex z Meksyk, tym razem jednak ich mała grupka powiększona była przez lekko podduszoną kaczkę w rękach drugiej dziewczyny. Alex holowała ją przez bar, mniej lub bardziej sprawnie nawigując między ludźmi, aż dotarły pod kontuar. Alex bez słowa czy choćby spojrzenia zrzuciła dwóch gości ze stołków, które dwie kobiety wcześniej okupowały, i wsunęła się na jeden z nich, z okrzykiem radości łapiąc butelkę Everclear, która jakimś cudem wciąż stała w tym samym miejscu, w jakim ją zostawiły, choć jakby lżejsza. Alex zmarszczyła brwi i wpatrzyła się tępo w butelkę. Butelka nagle była pełna.
Zapisane

Alice Chamberi

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 24
  • Just bleeding like a polaroid...
    • Zobacz profil
Odp: Bar
« Odpowiedź #28 dnia: Sierpień 07, 2019, 22:01:33 »

- Zgaduję, że poczekam tutaj. Stchórzysz, nie stchórzysz - mi wsio jedno. To nie ja chcę udowodnić, że mam rację. - wystawiłem jej przekornie język, odchylając się nonszalancko na krześle do tyłu, dopóki mi nóg starczyło. Gdzieś po drugiej stronie baru mignęło mi coś szarego, ale szybko zniknęło mi z pola widzenia, więc - równie szybko - wyrzuciłem to z pamięci.
Zapisane

Meksyk

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 18
  • WÓÓDKAAAA!~
    • Zobacz profil
Odp: Bar
« Odpowiedź #29 dnia: Sierpień 08, 2019, 10:49:36 »

Jakimś cudem pijanej Meksyk, nadal trzymającej pod pachą kaczkę, udało się wdrapać na wysoki barowy stołek. Ucieszyła się widząc ich butelkę pełną. Wcale jej do głowy nie przyszło, że skoro tyle wcześniej piły, to butelka nie miała prawa być nienaruszona.
- Wódka! - wymamrotała ni to do siebie, ni do Alex.
Zapisane
 

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum
arminair countrylife westcraft kociakowo shakesifidget